Zrodlo - informacje o książce

Petronela - czyli uwagi monastyczne o Psalmie 119

Małgorzata Borkowska

fragment tekstu:

(...)

2. SZCZĘŚLIWI, KTÓRZY ZACHOWUJĄ JEGO UPOMNIENIA I SZUKAJĄ GO CAŁYM SERCEM.

Szczęście płynące z zachowania prawa Bożego jest proporcjonalne do stopnia, w jakim człowiek to prawo zachowuje. Zachowujesz słabo, z mnóstwem zastrzeżeń i wyjątków, to i szczęście płynie słabym strumyczkiem, jak z zepsutego kranu, i nieraz wysycha zupełnie; a wtedy całą naszą uwagę skupiają na sobie trudy i niewygody życia. Zachowujesz całym sercem, to i całe serce masz przepełnione tym jednym dążeniem, szukaniem Boga; wtedy jesteś dogłębnie, naprawdę szczęśliwa. Nie czujesz tego? Okresowo rzeczywiście na powierzchni naszych uczuć można tego szczęścia nie czuć. Ale w głębi ono jest, Bóg nas o tym zapewnia przez psalmistę; i kiedyś wypłynie na powierzchnię, żeby stać się jedyną rzeczywistością naszego istnienia.
Jeden Chrystus był bez grzechu. Z nas nikt nie może powiedzieć o sobie, że nie zawinił wobec Boga i nie potrzebuje od Niego upomnień. Zabawne bywa, gdy zakonnica, która się regularnie spowiada, chce, żeby jednocześnie całe otoczenie uważało ją za bezgrzeszną. I biada, jeśli ktoś ją skrytykuje, jeśli ma ktoś jakiekolwiek zastrzeżenia do jej postępowania! Inaczej mówiąc, uważa, że jakkolwiek Bóg ze swojego punktu widzenia może i mógłby znaleźć w niej jakieś niedoskonałości, a ona jest nawet gotowa w takim wypadku odmówić Moja wina - to z ziemskiego, ludzkiego punktu widzenia nie ma się o co do niej czepiać, a już zwłaszcza otoczenie takiego prawa nie ma. Powinno przecież wiedzieć, że samo jest gorsze.
A psalmista mówi, że szczęśliwi, którzy zachowują upomnienia Pana, którzy stosują się do Jego krytyki. Czy to znaczy, że właśnie tylko od Pana mamy krytykę przyjmować, a bliźnim od nas wara? Znaczyłoby może, gdyby Bóg mówił do nas wprost, zawsze wprost i tylko wprost. Ale jakkolwiek każdej z nas zdarzyło się przeżyć wyrzuty sumienia i zinterpretować je jako głos Boży -Bóg nie ogranicza się do przemawiania tylko przez wewnętrzny głos sumienia. Za dużo już ma doświadczenia i za dobrze wie, jak potrafimy sumienia nie słuchać, zneutralizować je albo je tak ukształtować, żeby nam wyrzucało jak najmniej; po latach już i w ogóle nic. Bóg więc upomina nas wszelkimi możliwymi drogami i na wszelkie możliwe sposoby. Także i przez zastrzeżenia, które do nas mają najbliżsi. Szukając Boga całym sercem, musimy także i ten sposób Jego przemawiania, Jego upominania wziąć pod uwagę. Inaczej to już nie jest szukanie całym sercem.
Człowiek, który przywykł albo który właśnie się uczy rozpoznawać upomnienia Pańskie, znajdzie je w lekturze i w konfesjonake, w uwagach otoczenia i w przypadkowo usłyszanej rozmowie obcych ludzi w autobusie. Po prostu dlatego, że ma sumienie wyczulone i że zależy mu na tym, żeby upomnień Pańskich nie przegapić. I tak jakoś dziwnie jest, że kto upomnienia Pańskie dostrzega i wychwytuje, ten je także i zachowuje, przynajmniej w jakiejś mierze, przynajmniej się stara, przynajmniej po trosze, po kawałku, byleby w stronę Pana.(...)

strona redakcyjna

wstęp (lub początek wstępu)

spis treści (lub początek spisu treści)

notka

Warning: mysqli_num_rows() expects parameter 1 to be mysqli_result, bool given in /chicago/linki2.php on line 44



Powrót