Zrodlo - informacje o książce

Powołanie człowieka. Katecheza dorosłych

ks. Wiesław Piotrowski (red.)

fragment tekstu:

1. Bóg wybierał ludzi, aby byli Jego rękami i ustami

Kiedy otwieramy Pismo Święte i uważnie je czytamy, zauważamy, że autorzy natchnieni bardzo często przypominają o niezwykłej trosce Boga o człowieka. Ma się wrażenie, że Bóg jest niezmordowany i wciąż ma na uwadze dobro ludzi. Zatroskany o nich wychodzi im stale na spotkanie, mimo iż oni odwracają się od Niego i popadają w różnego rodzaju zło. Na różne sposoby ich wtedy wspomaga wyciągając z nieszczęść, które na siebie sprowadzili. Łatwo też można zauważyć, że posługiwał się wówczas wybranymi przez siebie ludźmi.
Najlepiej ilustruje te prawdy dosyć monotonny na pierwszy rzut oka opis Księgi Sędziów. Jej autor nawiązał do wydarzeń z historii narodu wybranego, ale przedstawił je w sposób schematyczny. W tym schematycznym opowiadaniu kryje się jednak głęboka myśl. Izraelici żyją w spokoju, lecz zaczynają grzeszyć. Autor Księgi Sędziów opisał to następująco: "Wówczas Izraelici czynili to, co złe w oczach Pana i służyli Baalom. Porzucili Boga swych ojców" (Sdz 2,11-12). Na karę nie trzeba było długo czekać. Sąsiednie narody (Edomici, Moabici, Amoryci, Madianici, Filistyni i inni) stali się narzędziami w ręku Boga: "Wówczas zapłonął gniew Pana przeciwko Izraelitom, tak że wydał ich w ręce ciemięzców, którzy ich złupili" (Sdz 2,14). Naród nawrócił się: "Wówczas Izraelici wołali do Pana" (Sdz 4,3). Bóg zesłał wybawicieli, którzy wyzwolili ich z rąk nieprzyjaciół: "Wówczas Pan wzbudził sędziów, by wybawili ich z ręki tych, którzy ich uciskali" (Sdz 2,16).
Gdybyśmy nie znali Pisma Świętego, bylibyśmy skłonni przypuszczać, że wybrańcy Boga byli ludźmi najlepszymi z najlepszych. Tymczasem szybko przekonujemy się, iż nie zawsze Bóg wybierał najlepszych. Ci, którzy zostali wybrani, nie powinni więc się chełpić z powodu wyróżnienia, jakie ich spotkało, gdyż zbytnie zadufanie mogłoby ich prowadzić do upadku.
Długi jest szereg tych, którzy w dziejach narodu wybranego zastępowali Boga na ziemi i byli przedłużeniem Jego wszechmocnej i łaskawej ręki. Bóg wybrał Mojżesza, który długo się opierał, gdyż bał się pełnić powierzone zadanie, tzn. lękał się misji wyprowadzenia Izraelitów z niewoli. Mojżesz piętrzył trudności, byle tylko nie podjąć się tego zadania. Bóg jednak cierpliwie przekonywał go, aż wreszcie osiągnął skutek (zob. Wj 4,1-17). Wreszcie przekonał Mojżesza, który wykonał powierzoną mu misję. Powołał Jeftego, który stał na czele bandy. "Uciekł daleko od swoich braci i mieszkał w kraju Tob. Przyłączyli się do niego jacyś nicponie i z nim wychodzili do walki" (Sdz 10,3). Ale nim właśnie posłużył się Bóg, by uwolnić od ucisku pokolenia, które zamieszkiwały obszary na wschód od Jordanu.
Kiedy nad Izraelem zawisła groźba ze strony Filistynów, Bóg znalazł Samsona, aby był wybawcą. Jego matka usłyszała następującą zapowiedź: "Oto poczniesz i porodzisz syna, a brzytwa nie dotknie jego głowy, gdyż chłopiec ten będzie Bożym nazirejczykiem od chwili urodzenia. On to zacznie wybawiać Izraela z rąk filistyńskich" (Sdz 13,5). Samson spełnił zadanie, ale ostatecznie nie sprostał powierzonej misji. Bardziej kochał Dalilę niż naród i Boga, który go wybrał. Zapomniał, do czego został wezwany i dlatego jego misja i życie zakończyły się upokorzeniem i klęską. Bóg wybrał także Saula, który był charyzmatycznym królem. Wszedł on jednak w konflikt z Bogiem, gdyż schlebiał ludziom i w końcu i jego zgubiła pycha. . Nie wykonał do końca Bożego polecenia. Nie słuchał proroka Samuela (zob. 1 Sm 15,1-9). Wybrany został Dawid, który nie zawsze stawał na wysokości zadania. Nie był on wierny Bożym przykazaniom. Popełnił cudzołóstwo, a męża Batszeby wystawił na niebezpieczeństwo śmierci (zob. 2 Sm 11,24-27). Dawid wyznał jednak: "Zgrzeszyłem wobec Pana" (2 Sm 11,13). Umiał także przepraszać Stwórcę.
Bóg powoływał różnych ludzi, aby byli Jego świadkami. Wybierał takich jak Jeremiasz, którzy świadomi własnych słabości, bronili się przed Jego wezwaniem: ""Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem". Pan zaś odpowiedział mi: "Nie mów: 'Jestem młodzieńcem', gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek ci polecę. Nie lękaj się ich, bo jestem z tobą, by cię chronić"" (Jr 1,6-7). Niektórzy z powołanych poddawali się tak jak Amos, który wyznał: "Gdy lew zaryczy, któż się nie ulęknie? Gdy Pan Bóg przemówi, któż nie będzie prorokować?" (Am 3,8).
Do specjalnych zadań powoływał również Chrystus. Wybrał Apostołów, którzy natychmiast zostawili wszystko i poszli za Nim. Poszli na dobre i na złe, jak umiłowany uczeń, który szedł, mimo iż inni już uciekli. Szedł mimo - wydawałoby się - ostatecznej klęski Mistrza i Jego sprawy. Wierząc, szedł i dawał świadectwo, że jest uczniem Tego, jak sądzono, pokonanego Mistrza. Jezus powołał młodzieńca, któremu trudno było się zdecydować. Wybrał również Judasza. Nigdy chyba nie zgłębimy tajemnicy tego człowieka, który najpierw poszedł za Mistrzem, ale później Go zdradził.

spis treści (lub początek spisu treści)

notka

Warning: mysqli_num_rows() expects parameter 1 to be mysqli_result, bool given in /chicago/linki2.php on line 44



Powrót