Lubię czytać rozmaite pamiętniki i dzienniki. Zawsze były modne, może teraz bardziej niż kiedykolwiek. Czytam tych, którzy piszą od czasu do czasu, i tych, co piszą dzień w dzień.
Zacząłem sam pisać, ale złapałem się na tym, że albo pisałem o sobie dobrze, albo pisałem tak źle, żeby inni mówili, że jest ze mną trochę lepiej. Najgorzej, kiedy naśladując innych, próbowałem pisać na przykład tak: "dzisiaj zasnąłem przy Heglu" albo: "Paryż. Dnia tego i tego. Patrzyłem przez okno z wiszącym balkonikiem i myślałem o Prouście".
Wreszcie przestałem pisać. Spaliłem zapisane kartki. Ograniczyłem się do samych anegdot.
Anegdoty przychodzą nawet w pochmurny dzień. Podobne do rośliny zwanej dziwaczkiem, po łacinie Mirabilis jalapa. Świetny obiekt do badań genetycznych. Kwitnie nocą, a nawet próbuje kwitnąć, kiedy pada deszcz.