Powiedzieliśmy sobie, że zasadniczym czyn-zapewniającym ludzkiej osobowoście, a także źródłem pełni życia jest prawdziwe akceptowanie siebie i radość z bycia sobą. Tam, gdzie warunek ten zostaje spełniony, nastaje obfitość wewnętrznego pokoju i szczęścia. Gdzie go zabraknie, pozostają żałosne próby ucieczki w nałóg, mające stępić ostrze bólu psychicznego. Jeżeli kochamy kogoś naprawdę, pragniemy jego szczęścia, bezpieczeństwa i rozwoju. To jest największym darem dla ukochanej osoby, największym wkładem w pełnię jego życia, zapewniającym poczucie własnej wartości. Skoro już określiliśmy naturę i zadania miłości, spróbujmy teraz przyjrzeć się jej dynamice, będącej doznaniem, a jednocześnie procesem nakreślającym niezawodny wizerunek własnego "ja", trwałe poczucie własnej wartości, wraz z płynącą zeń radością wypełniającą życie. Natura człowieka podatna jest na dialog, kontakt z drugim człowiekiem. Nas wszystkich łączy przede wszystkim życie. Twoje "ja" nieustannie poszukuje czyjegoś "ty", a także rodzącego się w miłości "my". Sukces lub porażka tych poszukiwań stanowią o powodzeniu bądź przegranej całego ludzkiego życia. Być człowiekiem znaczy kochać i być kochanym. (...)