Zrodlo - informacje o książce

Franciszek

Gianmaria Polidoro

fragment tekstu:

(...)
LATERAN GROŻĄCY UPADKIEM

Cyfra dwanaście dla ludzi, którzy z misji Apostołów wytworzyli paradygmę własnego życia, wywołała szczególne uczucia. Może właśnie dlatego, gdy grupa osiągnie tę liczbę uczniów u Świętego wywoła to reakcję psychologiczną, stawiającą go przed pytaniem Ťco robić?ť. Kolegium Apostolskie, jak wynika z Dziejów Apostolskich, było grupą jednolitą rodzącą się w pierwotnym Kościele. W podobnej sytuacji znalazło się dwunastu uczniów w Porcjunkuli. Czuli potrzebę określenia własnej tożsamości i przyjęcia własnej hierarchii.
Biorąc pod uwagę realia kościelne i powszechną mentalność klasztorną rzucającą światło i zabarwiającą umysł Franciszka, całkowicie klasztorny, narodziło się spontaniczne pragnienie, które natychmiast zakomunikował:

ŤBracia widzę, że Pan w swym miłosierdziu chce powiększyć naszą grupę. Chodźmy więc do matki naszej, Świętego Kościoła Rzymskiego. Przedstawmy Papieżowi to, co Pan rozpoczął czynić przez nas, abyśmy zgodnie z jego wolą i nakazem prowadzili nadal rozpoczęte dziełoť (Legenda trzech towarzyszy, XII, 46).
Zdecydowali, że udadzą się do Rzymu do Papieża.
Przed podróżą, zgodnie postanowili wybrać kierownika, który nadawałby rytm wędrówce grupy i wybierał odpowiednie chwile na modlitwę.
Z grupy wyłoniono Bernarda.
Rzym w trzynastym wieku nie był miastem tak skomplikowanym jak dzisiaj. Nie posiadając radia ani telefonu, pokutnicy z Asyżu spotkali się ze swoim biskupem Guido, będącym również w Rzymie.
Spotkali się z radością. Biskupowi szybko przyszło na myśl, że ci święci ludzie przybyli do Rzymu z planami zupełnego opuszczenia Asyżu. Będąc świadomy plotek i nieprzychylności Asyżan
dla tej grupki nie potrzebowa długo zastanawiać, żeby wyobrazić sobie ich ucieczkę. Zakomunikował im więc od razu swoje przypuszczenia, lecz dowiadując prawdziwego motywu podróży, zaaprobował go i ofiarował się ułatwić spotkanie z Papieżem.
Biskup Guido nie był pozbawiony przyjaciół w Rzymie. Wręcz przeciwnie, jeden z nich był bardzo wpływowy - kardynał Jan Kolonna od Świętego Pawła, biskup Sabine. W owych czasach było niewielu kardynałów i ich osoba bardzo się liczyła.
Kardynał Jan był świętym człowiekiem i dla biskupa Guido zaprezentowanie tej prężnej i entuzjastycznej grupy asyskiej, znaczyło także umocnienie własnego autorytetu. Mówiąc dosłownie: Widzisz jakich wartościowych ludzi posiada moja diecezja?
Umówił zatem spotkanie swych diecezjan z Kardynałem, który chętnie chciał ich poznać. Spotkanie przyniosło spodziewany efekt. Kardynał uległ rozbrajającej prostocie Franciszka. Gościł kilka dni całą grupę w swej rezydencji, udzielając im rad, starając się zrozumieć ich pragnienia. Czuł trochę strach i niepewność, lecz w końcu przekonała go niewinność oczu Franciszka. Zakomunikował o nich Papieżowi. Umówiono audiencję.
Innocenty III był papieżem jakich nieWielu. Wielu uważało go za jednego z najsilniejszych politycznie, którzy zapisali się na kartach historii. Na pewno był osobą świadomą swej wartości i działania.
Do silnego charakteru dołączała się szlachetność zachowania i myśli, pomnażająca bogactwo uczonego człowieka, autora dzieł ascetycznych i teologicznych. Posiadał on zarówno wrażliwość poety jak i pragmatyczną metodę działania, muśniętą nieco pesymizmem, co jest charakterystyczne dla kogoś, kto zna psychikę ludzką i ma ciągle do czynienia z przebiegłością.
(...)
54

strona redakcyjna

wstęp (lub początek wstępu)

spis treści (lub początek spisu treści)

Warning: mysqli_num_rows() expects parameter 1 to be mysqli_result, bool given in /chicago/linki2.php on line 44



Powrót