Zrodlo - informacje o książce

Ducha nie gaście

ks. Andrzej Zwoliński

wstęp:

Życie człowieka jest zawsze znakiem tego, co przyjmuje on za swoje i nosi jako osobiste bogactwo duchowe. Jesteśmy obrazem Kogoś lub czegoś, w zależności od dokonanego wyboru. Patrząc na człowieka, słuchając go, obserwując jego czyny i sposób ubierania się, poznając jego zamiłowania i nadzieje, możemy odczytać komu lub czemu służy. Człowiek jest obrazem: niekiedy mało czytelnym, niezrozumiałym, jak kolory i kreski abstrakcjonistów, niekiedy krzyczącym drapieżnym manifestem plakatowych ideologii, a niekiedy niezwykłym pejzażem miłosierdzia i potęgi Boga... Bogatym obrazem jest człowiek. Mieści w sobie rany i doświadczenia czasu przeszłego, teraźniejsze widzenie świata i spojrzenie wybiegające w daleką przyszłość. Patrząc na drugiego, "widzimy" jego wiarę, nadzieję i miłość, jego dom rodzinny, ojczyznę, przekonania, obawy i marzenia.
Czasami jednak ktoś złośliwie zamazuje obraz, miesza kolory, tnie płótno na kawałki, niszczy misternie tworzone przez wiele lat dzieło. Bez żadnego uzasadnienia i bez żadnej przyczyny rzuca w nie błotem, chowając całe fragmenty pod kolejnymi jego warstwami. Taki obraz przestaje mówić, przestaje być czytelny...
Apostołowie długo stawali się żywymi obrazami swego Mistrza i Nauczyciela. Chociaż chodzili z Nim, słuchali Jego nauk, widzieli cuda, jakie czynił, długo pozostawali grupą wystraszonych i niewiele rozumiejących uczniów. Zamknięci w Wieczerniku, pięćdziesiąt dni po zmartwychwstaniu, drżeli z obawy przed złowrogim światem, czekali... I stało się! Zesłanie Ducha Świętego napełniło ich mocą. Zaczęli odważnie głosić naukę, którą usłyszeli od Mistrza i której nigdy nie zapomnieli. Zrozumieli, że latarni morskiej nie buduje się w głębokiej dolinie, ani w samotnej grocie, lecz należy postawić ją nad brzegiem morza, na wyspie lub na górze, by w ciemną noc i w czas straszliwej burzy można było dostrzec jej światło. Tak narodził się Kościół. Jest on wspólnotą świadków Jezusa i gromadzi tych, którzy są żywymi obrazami Ewangelii i którzy swoim życiem kreślą wyraźne linie Bożej nauki i malują świat kolorami wypływających z niej czynów.
Św. Paweł wyraził tę prawdę poprzez metaforę listu. Napisał do Koryntian: "Powszechnie o was wiadomo, żeście listem Chrystusowym dzięki naszemu posługiwaniu, listem napisanym nie atramentem, lecz Duchem Boga żywego; nie na kamiennych tablicach, lecz na żywych tablicach serc" (2 Kor 3, 3). Listy bywają różne: oczekiwane, nieczytelne, protekcyjne, oszczercze, przyjacielskie, miłosne. Św. Paweł pisał przytoczone wyżej słowa wówczas, gdy w Koryncie pojawili się fałszywi nauczyciele, którzy powoływali się na specjalne listy polecające od niego. Wobec tego kłamstwa i próby rozbicia wspólnoty przez prowokacyjnych agitatorów przypominał o konieczności zachowania czystego "listu", jakim dla każdego wierzącego powinno być jego życie. A życie człowieka może być czytelne lub nie; może być jak list polecający, któremu można zaufać, lub jak wyrwana nie wiadomo z jakiej książki kartka przypadkowego tekstu.
Aby człowiek był prawdziwym obrazem Chrystusa i żywą ikoną Jego Ewangelii, musi spełniać przynajmniej dwa warunki - musi zachować autentyczność i otwartość.
Autentyczność obrazu wiąże się z zachowaniem kolorów i linii, niezakłamanych ręką podstępnych fałszerzy sztuki. Obraz ucznia Chrystusa musi być malowany odpowiednią paletą barw, przy jednoczesnym zachowaniu określonego stylu. A dziś wielu przyznaje się do Jezusa, lecz zarazem opowiada się za stylem, który jest Jemu obcy. Jak bowiem można pogodzić w swym życiu Ewangelię z alkoholizmem, narkomanią, erotomanią, zabijaniem nienarodzonych, nieuczciwością, przebieraniem w przykazaniach jak w towarach supermarketu? Bardzo często deklaracja wiary wiąże się z wołaniem o nie wtrącanie się w osobiste życie, z pouczaniem Boga oraz z budowaniem życia według własnych planów i pomysłów. Do tego, by być w pełni człowiekiem wiary nie wystarczy niedzielna Msza święta, uczęszczanie na katechizację czy nawet codzienna modlitwa. Nie sama bowiem obecność, lecz jej jakość i późniejsze owoce świadczą o żywotności wiary. Kiedyś Jezus powiedział przecież z goryczą: "Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie. Ale czci Mnie na próżno, ucząc zasad podanych przez ludzi" (Mt 15, 8-9).
Otwartość obrazu oznacza jego czytelność i dostępność dla każdego, ktokolwiek zechce stanąć przed nim i na niego popatrzeć. Czy dostrzeże wówczas Jezusa i Jego naukę? Czy zobaczy piękno i świętość Kościoła? Czy raczej, niewiele rozumiejąc, smutny i zraniony odejdzie?

strona redakcyjna

fragment tekstu

spis treści (lub początek spisu treści)

notka

Warning: mysqli_num_rows() expects parameter 1 to be mysqli_result, bool given in /chicago/linki2.php on line 44



Powrót