Zrodlo - informacje o książce

Barabasz

Par Lagerkvist

fragment tekstu:

(...)
Następnego wieczoru o odpowiedniej godzinie, przed zamknięciem na noc piwnicy niewolników, narażając życie, wydostał się z pałacu.
Kiedy dotarł do Via Appia, mrok zaczynał już zapadać i nie spotkał tam nikogo. Znalazł winnicę, spytawszy o drogę jakiegoś pasterza, który wracał na noc ze swym stadem owiec.
Zszedł pod ziemię i zaczął się po omacku posuwać ciemnym, stromym korytarzem. Jeszcze trochę pomagało sączące się z góry światło; dostał się do pierwszego korytarza i zobaczył, że dalsza jego część ginie w zupełnej ciemności. Posuwał się na ślepo, nie odrywając rąk od zimnych, oślizłych kamiennych ścian. Spotkanie - o ile zrozumiał słowa tamtych niewolników - miało się odbyć w pierwszej sali. Szedł więc dalej.
Nagle wydało mu się, że dochodzą go jakieś głosy. Przystanął nasłuchując -nie, nic nie słychać. Ruszył dalej. Przez cały czas bardzo ostrożnie musiał stawiać nogi, często bowiem trafiały się stopnie, jeden albo więcej, prowadzące niezmiennie coraz głębiej pod ziemię. Szedł tak i szedł.
Ale owej sali nie było. Ciągle ten sam wąziutki korytarz. O, jakieś rozwidlenie! Jaki kierunek wybrać? Stanął w miejscu, pełen wahania, zakłopotany. W tejże chwili w pewnej odległości przed sobą zobaczył światło - tak, było dosyć daleko. O, z całą pewnością światło! Przyspieszył kroku. To na pewno tam. Nagle stracił je z oczu. Znikło - a może bezwiednie skręcił w jakiś boczny korytarz?(...)

strona redakcyjna

wstęp (lub początek wstępu)

notka

Warning: mysqli_num_rows() expects parameter 1 to be mysqli_result, bool given in /chicago/linki2.php on line 44



Powrót