Zrodlo - informacje o książce

Apokalipsa czytana dzisiaj

Maria Szamot

wstęp:


Sporo już lat temu, gdy należałam do grona studentów jednej z wyższych polskich uczelni, w duszpasterstwach akademickich panowała moda na tak zwaną formację intelektualną. Wyrażała się ona niekończącymi się cyklami konferencji na temat konfliktu nauki i wiary. Do dziś, jako żywo, nie znam ani jednego "twardego" faktu naukowego, który dowodziłby istnienia tego konfliktu, to znaczy niezbicie wykazywałby, że Boga nie ma, a cała sfera religii i religijności należy do żałosnych potknięć ludzkości. Nas jednak utrzymywano w tej cokolwiek schizofrenicznej wizji wiary narzuconej przez obowiązującą ideologię marksistowską, co i raz każąc nam uczestniczyć w kolejnej próbie przelania odrobiny splendoru, jaki wówczas otaczał naukę, na wiarę.
Z grubsza biorąc chodziło o to, by posługując się schematami myślowymi zaczerpniętymi z metodologii naukowej, wykazać, że wiara w Boga nie jest czymś niepoważnym. Jak mówi znane porzekadło: najtrudniej dowieść, że nie jest się wielbłądem. Tak i to zadanie okazało się niezwykle trudne. Próba przynęcenia do Kościoła ateizujących intelektualistów spaliła na panewce, co zresztą było do przewidzenia od początku. W tych rejonach bowiem decydujące okazuje się to, co podpowiada serce i sumienie. Wszystkie inne czynniki i argumenty tworzą tylko rodzaj zasłony dymnej, za którą ukrywa się rzeczywisty decydent. Wiara, odmiennie niż matematyczny lemat, nie rodzi się z chwilą skonstruowania dowodu, ale czerpie przede wszystkim z woli człowieka.(...)

strona redakcyjna

fragment tekstu

spis treści (lub początek spisu treści)

Warning: mysqli_num_rows() expects parameter 1 to be mysqli_result, bool given in /chicago/linki2.php on line 44



Powrót